Co rocznym zwyczajem jest zabieranie K. do restauracji na jego urodziny:)
W tym roku stawialiśmy na kuchnię indyjską więc wybraliśmy się do Genesh na Wilczej.
O takie cuda jedliśmy:
Baranina w sosie Masala
Samosa z kurczakiem
Mój szalony naleśnik, miał tak egzotyczną nazwę że nie pamietam.
Jedzenie wyśmienite :) SErdecznie POLECAM !
(kliknij, przekieruje Cię na stronę)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz